Szokujące, intrygujące, szalone – takie właśnie są najdziwniejsze eventy, które odbywają się w najróżniejszych zakątkach świata. Sam pomysł, ale również przebieg tych wydarzeń wydaje się co najmniej zaskakujący i ponadprzeciętny! Większość z nich związana jest z wieloletnią tradycją oraz kulturą. Zatem nikt nie zwraca uwagi na to, że czasami wydają się groteskowe. Sprawdźmy zatem, co kryje się pod nazwą „najdziwniejsze eventy świata” Gotowi? Zaczynamy!
Bieg z żoną na plecach.
Już sama nazwa powoduje niepohamowane uczucie unoszenia się kącików ust w szczerym uśmiechu. Nic więc dziwnego, że przebieg imprezy wywołuję ogromną frajdę nie tylko uczestnikom biegu, ale również publiczności. Zasady są proste: bierzesz żonę na plecy i biegniesz! Oczywiście jak w każdym sporcie jest regulamin, a mianowicie: kobieta musi mieć ukończone 17 lat oraz ważyć powyżej 49 kilogramów. Dla bezpieczeństwa obowiązkowo należy wyposażyć żonę w kask i tak przygotowana para biegnie tor z przeszkodami o długości 253,5 metra. Dyscyplina doczekała się nawet mistrzostw świata rozgrywanych corocznie w Sonkajärvi w Finlandii. Warto wspomnieć o nagrodzie, za zdobycie pierwszego miejsca. Stając na szczycie podium, para otrzymuje tyle litrów piwa, ile ważył słodki balast- żona.
Żródło: https://wiadomosci.onet.pl/swiat/usa-bieg-z-przeszkodami-z-zona-na-plecach-sprawdzian-dla-malzenskiej-milosci/z0pp8#slajd-6
Pomidorowa bitwa.
La Tomatina, bo tak nazywa się hiszpańska impreza na ulicach miasta Bunol to już tradycja. Sięga ona 1945 roku, gdzie grupa nastolatków rozpętała bójkę, rzucając pomidorami z okolicznego sklepu. Dzisiaj jest to tak znane wydarzenie, że przybywają na nie turyści z całego świata i należy wcześniej zakupić bilety. Wszystko za sprawą popularności tego eventu. Ze względów bezpieczeństwa w sprzedaży jest 20 tysięcy wejściówek. Jak wygląda przebieg tego szaleństwa? Bardzo prosto! Tłum zbiera się na ulicach Bunol, wjeżdża ciężarówka wypełniona po brzegi pomidorami, a na jej szczycie stoją pierwsi pomidorowi snajperzy, którzy rzucają warzywami w uczestników. Bitwa trwa tylko 60 minut, ale wygląda jak najbardziej krwawa wojna.
El Colacho.
Mieszkańcy Hiszpanii zdecydowanie lubią się bawić w oryginalny sposób. Kolejnym zaskakującym eventem w tym kraju jest sięgająca XVII wieku tradycja polegająca na skakaniu przez dzieci. Tak, dobrze czytacie. Polega na skakaniu przez niemowlęta, w celu uwolnienia i uchronienia ich przed złem. Tradycja ta jest celebrowana od wieków i jest ściśle związana z religią, ponieważ odbywa się w Boże Ciało. Na materacach układa się urodzone w ciągu roku dzieci, a mężczyźni ubrani w czerwono żółte stroje przeskakują nad ich głowami, symbolicznie przepędzając złą energię. Bardzo kontrowersyjne i niebezpiecznie, jednak organizatorzy twierdzą, iż jeszcze nigdy nie wydarzył się żaden wypadek z udziałem niemowląt.
Żródło: https://www.nationalgeographic.com/travel/destinations/europe/spain/el-colacho-baby-jumping-festival-murcia-spain/
W pogoni za serem.
Z Hiszpanii przenosimy się do Anglii, gdzie mieszkańcy hrabstwa Gloucestershire też mają swój ulubiony event zasługujący na miano najdziwniejszego eventu świata. Jest to pogoń za serem. A dokładniej za prawie 4-kilogramowym krążkiem sera, który toczy się z prędkością nawet 120 km/h. Całe widowisko dzieje się na wzgórzu Cooper’s Hill i jest piekielnie niebezpieczną zabawą, zarówno dla uczestników tego wydarzenia, jak i publiczności. Toczący się ser nabiera ogromnej prędkości, jednocześnie odbijając się na wybojach i zmieniając kierunek lotu. Dokładnie to samo dzieje się z uczestnikami tego morderczego biegu. Na mecie czeka cały sztab lekarzy i karetek gotowych, by zawieść połamanych zawodników do okolicznych szpitali. Złamania rąk, nóg, urazy kręgosłupa, czaszki, liczne obicia i zadrapania to można powiedzieć „pakiet startowy” każdego uczestnika. Nagrodę główną, w postaci utaplanego w błocie sera zdobywa śmiałek, który pierwszy zjawił się na mecie. Angielski event także ma za sobą niekrótką historię, ponieważ sięga czasów, kiedy Wielka Brytania była całkowicie pogańskim krajem.
Święto golasów.
Hadaka Matsuri to japońskie święto obchodzone od 767roku. Ten event organizowany jest w kilkudziesięciu miastach, ale ten najsłynniejszy i cieszący się największą popularnością odbywa się w Okayama (ok. 640 km od Tokyo). To nietypowe święto przyciąga tłum ok. 10 tysięcy mężczyzn ubranych jedynie w skąpą przepaskę na biodrach. Cały event przebiega równie zaskakująco. Tłum panów zbiera się w świątyni, gdzie w ich kierunku rzucone są dwa święte kije. Jednak zanim rozpocznie się walka o ich zdobycie, należy najpierw wykrzyczeć określone słowa, potem uczestnicy polewani są zimną wodą i dopiero następuje rywalizacja. Szczęśliwcy, którzy odnajdą kij i wbiją go w skrzynie wypełnioną ryżem, w nagrodę mogą liczyć na przychylność losu i dobrą passę cały rok.
Najdziwniejsze eventy odbywają się na całym świecie i stają się nie tylko rozrywkowym widowiskiem, ale także mają podłoże religijne, kulturowe, bądź związane z tradycją. Organizacja takich szaleństw zapewne nie należy do najłatwiejszych zadań, ale jak widać, nie jest niemożliwa. Eventy, w których biorą udział tysiące osób to wyzwanie dla organizatorów, jednak nawet najbardziej szalone wydarzenia znajdują swoich fanów, którzy czekają na ich koleją edycję za rok.